Pamiętacie książkę Tajemniczy ogród Francesa Hodgsona i zawarte w niej przesłanie o uzdrawiającej mocy przyrody? W Polsce też możemy spotkać się z podobnymi poglądami i podobnymi miejscami. Lemur zaprasza was w niezwykłą podróż i zachęca, by tak samo jak Mary, Dick i Colin, wy również odnaleźli swój wymarzony tajemniczy ogród. Gdy nie macie czasu na eksperymenty, miejscem, które może wam w tym pomóc są Ogrody Tematyczne Hortulus w Dobrzycy. Województwo zachodniopomorskie kryje wiele tajemnic, jedną z nich jest przyroda. Klimat jaki panuje w nadmorskiej części naszego kraju jest wyjątkowy. Stąd też, na tym obszarze, możemy rozkoszować się pięknymi lasami, polami i łąkami oraz względnie czystym powietrzem. Jedną z niewątpliwych zalet podróżowania w lecie jest możliwość oglądania przyrody w pełnej krasie i rozkwicie. Małym minusem jest też czasami ogromy upał, szczególnie przy zamkniętych przestrzeniach. Taka też pogoda towarzyszyła Lemurowi podczas wizyty w Dobrzycy.
W owej Dobrzycy na około 4 ha zgromadzono ponad 6 tys. różnych gatunków roślin, w tym również te egzotyczne. Z nich ułożono 28 tematycznych ogrodów. Możecie więc zgubić się w ogrodach związanych z barwami: ogrodzie białym, czerwonym czy niebieskim. Innymi przykładami są ogrody w stylu klastycznym: francuskim i angielskim. Są też te związane ze zmysłami: węchu i słuchu. Są też: ogród ziołowy czy rosarium lub ogród traw czy ogród wodny, w którym można odpocząć i nieco schłodzić swoje rozgrzane zmysły i ciała. Nie, nie mówimy o całościowych kąpielach, lecz o możliwości zanurzenia ogonka w zimnej toni. Jednak Lemurowi najbardziej spodobał się ogród leśny, gdzie było dużo cienia i prawdziwy hamak! A także ogród japoński z małymi kamiennymi latarenkami, czerwonymi bramami i mostkami majestatycznie wkomponowanymi w otaczające je rośliny.
Jeśli myślicie, że wymienione wyżej atrakcje to koniec tego, co oferuje Dobrzyca to jesteście w błędzie! Kilka lat temu otwarto drugą część ogrodów, jakieś 10 minut jazdy samochodem lub rowerem od tych pierwszy. Można tam zagłębić się w ogrodzie czasu czy w czterech porach roku, gdzie rośliny zostały dobrane zgodnie z ich cyklem kwitnienia. Co prawda pełną krasę tego ostatniego trudno jest zaobserwować podczas jednorazowej wizyty, ale nie zrażajcie się! Główną atrakcją ogrodu jest ogromna wieża widokowa, z której można podziwiać jeden z największych w kraju labiryntów z żywopłotu! Są trzy sposoby przejścia go:
- na żywioł – wchodzimy i zaczynamy! Gubimy się, krążymy i w końcu zwyciężamy;
- na pamięć – wchodzimy na wieżę, opracowujemy plan i do dzieła!
- z pomocą – mamy sprzymierzeńca i 2 telefony komórkowe lub własny głos i ręce. W skrócie wygląda to tak: osoba stoi na wieży i w newralgicznych momentach pomaga nam się „uratować”.
Lemur wybrał opcję numer 3 – miał pomocnika na wieży, który miał dwie funkcje – fotografa i podpowiadacza…:). Nie korzystał, co prawda z telefonu komórkowego, ale ogonek i łapki poszły w ruch!
Cały dzień chodzenia wśród drzew, krzewów i traw męczy nogi i wzmaga apetyt. Na szczęście na terenie parku możecie zjeść całkiem niezły obiad w zadowalające cenie. A jeśli któraś z roślin szczególnie przypadnie Wam do gustu – możecie ją zakupić w sklepiku. Znajdziecie tam też wiele inspiracji i fachową pomoc dotyczącą urządzania ogrodów. Może zainspirujecie się i stworzycie swoje własne magiczne miejsca? Nie muszą być one na aż tak dużej powierzchni, balkon też wystarczy. Taki na przykład ogród ziołowy… Hymm bazylia do sałatki z pomidorami i mozzarellą, mięta do lemoniady, lawenda do sernika i jeszcze tymianek do jajecznicy… Ach, Lemur już nie może się doczekać…