Do Serocka można dotrzeć – samochodem z Warszawy, Olsztyna, Mrągowa, Ciechanowa czy Wyszkowa oraz drogą wodną – w okresie letnim – z Warszawy kursuje tramwaj wodny. Nie dotrzemy natomiast tutaj koleją, gdyż nie przebiega tędy żadna linia kolejowa. Chociaż to i tak mało istotne, gdyż kto nie ma wyraźnego powodu raczej się tu nie zapuszcza. Tym powodem zazwyczaj są konferencje i szkolenia – piękne położenie i bliskość Stolicy sprawiły, że Serock, a konkretniej okoliczne hotele, wyspecjalizowały się w organizowaniu tego typu wydarzeń. Więc jeśli akurat będziecie w okolicy na konferencji czy szkoleniu wybierzcie się w przerwie na spacer. Pozwiedzać miasto, odpocząć nad wodą i kupić lokalne specjały!
600 lat historii
Ostatnio Katowice dość hucznie obchodziły swoje 150 lecie, nie tak dawno też mój rodzinny Konstancin obchodził 120 lecie i 100 lecie uzdrowiska. Jubileusz jednego, jak i drugiego miasta jest w zasadzie niczym, małą kropelką, przy jubileuszu jaki, mniej więcej w tym samym czasie obchodził Serock, zwany Biskupinem Mazowsza. To niewielkie i niepozorne miasteczko liczące nieco ponad 4 100 mieszkańców usytuowane z jednej strony nad zalewem Zegrzyńskim, na wysokim brzegu Narwi i Bugu, z drugiej okalane przez krajową 61, prawa miejskie otrzymało w 1417 roku z rąk księcia Janusza I. Co oznacza, iż posiada je już 600 lat. Początki serockiego grodu sięgają XI wieku. Pierwsza wzmianka na temat miejscowości pochodzi z 1065 r. z tzw. falsyfikatu mogileńskiego. I od tego czasu Serock rósł w siłę m. in. dzięki położeniu na szlaku handlowym wiodącym z Gdańska na Ruś. Przez moment Serock był nawet miastem powiatowym. Swoje znaczenie stracił po potopie szwedzkim, a następnie dzięki rosnącej w sile Warszawie. Jednakże pozostałości dawnego grodu możemy podziwiać do dziś. Odnajdziemy je w miejscu zwanym Ogrodziskiem lub Babrarką, na którym znajduje się makieta grodu i tablica informacyjna, a tuż obok punkt widokowy na zalew, Narew i Bug. Z nieco późniejszego okresu pochodzi późnogotycki jednonawowy kościół murowany Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny (dawniej św. Wojciecha). Są to najstarsze zabytki miasta.
Woda, woda, wszędzie woda
No może nie wszędzie, ale dużo jej jest. Serock jest wprost stworzony dla fanów sportów wodnych! Miłośnicy żaglówek, kajaków, ale też kitesurfingu czy windsurfingu powinni być usatysfakcjonowani. Wody zalewu Zegrzyńskiego mieszają się tu z wodami Narwi i Bugu. Oprócz tego jest tu pod dostatkiem ryb, więc wędkarze również będą zadowoleni. Ci, co wolą raczej spacery po suchym lądzie też będę zadowoleni, gdyż widoki są naprawdę niesamowite, szczególnie z tarasu widokowego zlokalizowanego tuż obok zabytkowego kościoła. Poza tym można wybrać się na spacer nadzalewiańską promenadą w blasku słońca lub księżyca, jak kto woli.
Jak Zabłocki na Mydle i Picasso tu był
Z Serockiem związanych jest kilka ciekawostek, z którymi zapoznać możemy się w Muzeum – Izbie Pamięci i Tradycji Rybackich mieszczącym się przy ul. Św. Wojciecha, niedaleko kościoła, w drewnianej chałupie. Wstęp do Izby jest bezpłatny. Dowiemy się w niej czemu Serock zwany jest Mydlarzewem, a jego mieszkańcy Mydlarzami. Dla niecierpliwych: nazwa ta związana jest z legendą dotyczącą istniejącej tu niegdyś komory celnej – wersje są dwie: jedna mówi o przemycie mydła pod dnem barki, druga zaś o jego produkcji na tych terenach. Poza tym dowiemy się też czemu w Serocku istnieje ulica Pabla Picassa – tak, tego samego Pablo Diego José Francisco de Paula Juan Nepomuceno María de los Remedios Cipriano de la Santísima Trinidad Ruiz y Picasso, wybitnego malarza hiszpańskiego. Otóż Pan Picasso pewnej jesieni odwiedził Polskę na zaproszenie Heleny i Szymona Syrkusów- małżeństwa architektów, właściwie to przyjechał by uczestniczyć w Światowym Kongresie Intelektualistów, ale gdyby nie bezpośrednie zaproszenie Heleny pewnie by się nie pojawił. Picasso odwiedził wtedy m. in. Wrocław, Warszawę („audiencja” u Bolesława Bieruta i wizytacja budowy WSM na Kole) i Kraków oraz zawitał do niewielkiego Serocka, by w zaciszu tworzyć. Podczas tej wizyty powstał portret Mercedes – córki Manueala Sancheza Arcasa – ministra kultury w radzie Republiki Hiszpanii, który przyczynił się do przyjazdu malarza do Polski. Dom Syrkusów stoi do dzisiaj i można go oglądać z zewnątrz. Oprócz Picassa, gościł w nim m. in. Paul Eluard – francuski poeta. Oprócz ciekawostek w Izbie dowiecie się też wielu informacji na temat historii osadnictwa na tych terenach, a także o rybactwie i rybołówstwie.
Oprócz Muzeum – Izby Pamiątek, historię Serocka, możecie poznać z tablic informacyjnych umieszczonych przy ważniejszych obiektach. Projekt nosi nazwę: „Spacer po Serocku – ciekawe miejsca”. Możecie wybrać się na przechadzkę całą trasą lub po prostu powłóczyć się w poszukiwaniu dawnej świetności i co jakiś czas natykać się na dodatkowe informacje. Jeśli wybierzecie wycieczkę tramwajem wodnym z Warszawy to na zwiedzanie miasta i obiad będziecie mieć około 2 godzin i dużo i mało.
Targ jak z dawnych lat
Oprócz spaceru brzegiem zalewu/ rzeki warto przejść się też ot tak po Serocku. Widać tu ślady upływającego czasu i minionych epok. Czasy Królestwa Polskiego, średniowiecze i PRL mieszają się w jedno, gdy spojrzymy na architekturę Serocka. Obok średniowiecznego układu ulic, zobaczymy mieszczańskie kamieniczki (z których tylko nieliczne są autentyczne, reszta to powojenna odbudowa) i współczesny, neoklasycystyczny ratusz. Wiek XIX reprezentuje budynek dawnego zajazdu pocztowego zlokalizowany niegdyś przy Trakcie Kowieńskim, dziś ul. Pułtuskiej. Serock jest raczej spokojnym i sennym miasteczkiem, które ożywa w weekendy. Turyści płyną tu tramwajem wodnym z Warszawy, przybywają komunikacją miejską i własnymi samochodami nie tylko na kąpiele, lecz również na odbywający się tutaj w soboty targ. Jako, że Serock jest gminą miejsko-wiejską stąd lokalne produkty są potencjalnie lepszej jakości niż te, które dostać możemy w popularnych supermarketach.