Dzisiaj Lemur zaprasza Was do kolejnego miasta położonego w województwie zachodniopomorskim. Trzebiatów, bo o nim mowa, niegdyś należał do Hanzy. Dzięki wyśmienitym piernikom oraz świetnej lokalizacji (nad rzeką Regą, w odległości ok. 8 km od Morza Bałtyckiego) prężnie rozwijał się tu handel międzynarodowy, dzięki któremu miasto zyskało renomę (miało nawet własną monetę!) i sprawnie konkurowało z Gryficami i Kołobrzegiem. Jednak jego czasy świetlności skończyły się w drugiej połowie XVII w. Dzisiaj jest to ośrodek produkcji włókienniczej, łodzi motorowodnych, a także przetwórstwa rybnego. Nie mniej warto zjechać nieco z głównej drogi, by trafić do Trzebiatowa. Można się tu też dostać koleją, w tym działającą w sezonie Gryficką Koleją Wąskotorową.
Toponimia nazwy miasta wskazuje na jej słowiańskie pochodzenia, jednakże istnieje kilka hipotez skąd może ona pochodzić. Po pierwsze od słowa trzebież, które miałoby związek z wycinką okolicznych gęstych lasów; po drugie związana mogłaby być ze słowami trebiti (ofiarować) lub trebiste (ołtarz). Ta hipoteza wiąże się z pogańskimi obrzędami i składaniem ofiar w okolicznych sanktuariach. Trzecia hipoteza nawiązuje do nazwy patronimicznej, czyli od imion: Trzebisław, Trzebiata lub Trzebiemir. W czasach pruskich nazwa miasta brzmiała Treptow an der Rega, co miało odróżniać dzisiejszy Trzebiatów od Treptow w Brandenburgii. Po zakończeniu II wojny światowej polskie władze wprowadziły obecną nazwę, która funkcjonowała zamiennie z nazwą Trzebiatowo. Trzebiatów jako nazwę urzędową ustalono w 1946r.
Historia pewnej słonicy i pyszne pielmieni
Do Trzebiatowa warto się wybrać, by zobaczyć słonia, a konkretnie słonicę Hasken, która w XVII wieku podbiła serca Europejczyków. Historia głosi, iż Hasken urodziła się ok. 1630 r. na Cejlonie, skąd trafiła do Niderlandów, jako prezent dla tamtejszego władczy. Jednak ten nie był zbyt zadowolony z podarku, gdyż przekazał go swojemu kuzynowi, a ten sprzedał słonicę. Następny właściciel był miłośnikiem sztuk cyrkowych, których to w liczbie 36 (!) nauczył Hasken. Zwierzę i jego umiejętności były chętnie podziwiane przez Europejczyków w Dani i Niemczech. Została ona uwieczniona na płótnie m. in. przez Rembrandta, jej podobizny możecie znaleźć m. in. w British Museum w Londynie oraz Rijksmuseum w Amsterdamie. Jeśli jednak nie macie ochoty na tak dalekie wojaże, wystarczy wybrać się na Pomorze! Hasken została uwieczniona na jednym z trzebiatowskich budynków w technice zwanej sgraffito (od wł. grafficiare – ryć, drapać), czyli zdobienie różnokolorowymi tynkami. Słonica kilka lat temu trafiła również do logo miasta, powstał również szlak turystyczny opowiadający o najważniejszych zabytkach miasta, zwany „Szlakiem Słonia”. By dostać o nim więcej informacji (w tym chociażby mapę), nie idźcie do informacji turystycznej, a do ukraińskiej restauracji, kolejnej atrakcji miasta, serwującej tradycyjne ukraińskie potrawy (m.in. pierogi z kaszą czy rosół z ziemniakami). W tym miejscu trzeba wspomnieć, iż Trzebiatów, tak jak duża część Pomorza, jest miejscem wielokulturowym. Wielokulturowość związana jest z zawirowaniami wojennymi, zmianami granic, a także przesiedleniami. Ową wielokulturowość podziwiać możemy odwiedzając okoliczne restauracyjki serwujące lokalne i regionalne przysmaki, ale również spacerując po mieście i podziwiając jego zabytki, w tym te sakralne. Oprócz rzymskokatolickich kościołów, spotkać możemy tu również cerkwie prawosławne i grekokatolickie, a także kościół ewangelicko – augsburski.
Trzebiatów miastem wież
Z jedną wiąże się legenda o miłości, niedoszłym ataku i zbawiennej kaszy. Otóż, jak wieść gminna niesie, Trzebiatów nie lubił się z pobliskimi Gryficami. Pewnej nocy Gryficzanie postanowili napaść na swoich wrogów i prawie im się to udało, gdyż strażnik mający pilnować bram miasta, zajętym był miłosnymi igraszkami. Jednakże odwiedzająca go ukochana przyniosła ze sobą miskę gorącej kaszy, którą ów strażnik potrącił podczas rozmowy z damą. Gorąca kasza wylądowała na głowie skradającego się wroga, który wydał z siebie przeraźliwy krzyk, ten zaalarmowały nie tylko strażnika, ale całe miasto. Tym sposobem kasza uratowała miasto. Następnie wieża zyskała przydomek „kaszanej”, a miasto Festiwal Kaszy.
Jednak wieża kaszana znajduje się nieco na uboczu, nad miastem góruje zaś okazała wieża gotyckiej fary, powstałej na przełomie XIV i XV w. Jest to prężnie działający ośrodek kultu maryjnego, gdyż świątynia pełni funkcję Archidiecezjalnego Sanktuarium Maryjnego Macierzyństwa NMP. W kościele znajduje się koronowany obraz Madonny z Dzieciątkiem, pochodzący z 1867r.
Trzebiatów: od średniowiecza po XX wiek i łzy Dorotki
By poznać historię danego miejsca nie potrzebna jest wizyta w muzeum czy też zaglądanie do przewodników. Wystarczy szybki spacer i rzut oka na miejscowe budynki i ich style architektoniczne. Trzebiatów jest miastem posiadającym historyczną zabudowę od średniowiecza do XX w. Stare Miasto posiada unikatowy szachownicowy układ ulic, przez co został on wpisany do rejestru zabytków, a Trzebiatów zyskał miano Kazimierza Północy. Na rynku znajduje się klasycystyczny ratusz (ok. 1701r.), który posiada barokową wieżyczkę zwieńczoną hełmem, z której cztery razy dziennie usłyszeć można trzebiatowski hejnał, zwany „łzami Dorotki” (od imienia Pani Burmistrz, która go wprowadziła).
Kinowa kariera miasta
Wymienione wyżej miejsca stanowią jedynie część ciekawych miejsc, które można zobaczyć w Trzebiatowie. Znajdują się tu również przepiękne kamieniczki, wieżę ciśnień, mosty (w tym w stylu secesyjnym z 1905r.) i koszary wojskowe z równie piękną architekturą głównego budynku. Ponadto gdybyście na przykład mieli za daleko do Wrocławia, a bliżej do Trzebiatowa, a chcielibyście jednak poczuć klimat perły Dolnego Śląska to dobrze trafiliście! W propagandowym filmie Veita Harlana pt. „Kolberg”, trzebiatowskie ulice „grały” wrocławską zabudowę z 1813r. Kinowa kariera miasta nie skończyła się na jednym filmie! Ponownie na szklanym ekranie mogliśmy podziwiać urokliwe miasteczko w 1945 r. w „Bitwie o Kołobrzeg” Jerzego Bossaka.
Będąc w Trzebiatowie możecie też zajrzeć do miejscowego Domu Kultury. Jak każde szanujące się miasto Trzebiatów również posiada swój pałac. Pałac nad Młynówką, bo taką nosi nazwę jest po części Domem Kultury, a po części Muzeum. Splatają się tutaj tajemice miasta, losy słynnych kobiet, zagadki Pomorza, a także losy zwykłych ludzi. Eksponaty pochodzą z różnych okresów rozwoju miasta, a także z różnych dziedzin kultury i sztuki. Są tu więc i obrazy i zabytkowe krzesła, i średniowieczna moda i stare monety i przedmioty codziennego użytku. Jak widać Trzebiatów ma do zaoferowania liczne atrakcje i na pewno Was zaskoczy!