[Sezonówki – W Polsce, tak samo jak na świecie, jest wiele różnorodnych miejsc. Jedne z nich można oglądać cały rok i w każdej porze roku oraz o każdej porze dnia wyglądają tak samo niesamowicie. Jednakże istnieją miejsca, które swoje piękno odkrywają tylko w pewnym okresie. Pamiętacie film o nieznośnym chłopcu Dennisie, którego mama musiała wyjechać w interesach i zostawiła go pod opieką sąsiada-zgreda. Rodzące się między nimi emocje i rozwój akcji tworzy interesującą fabułę dla całej rodziny. Jednak w tym miejscu chciałabym przypomnieć, iż największym sekretem i jednocześnie największym szczęściem, czymś czemu ów sąsiad podporządkowuje swoje funkcjonowanie jest pewien kwiat. Kwiat jest niesamowity ponieważ rozkwita tylko raz na x lat. I tylko na kilka sekund. Wtedy ukazuje swoją dojrzałość. Takie miejsca Lemur nazwał sezonówkami i co jakiś czas zabierze Was w podróż, by pokazać ich piękno.]
Warszawa jest dużym miastem. Z dużą ilością ludzi, budynków i samochodów. Dlatego tym bardziej cieszy, że posiada tak dużą liczbę lasów, parków, ogrodów i skwerów. Oczywiście mogłoby być lepiej, ale tak, jak jest – jest nie najgorzej. W sumie w Warszawie znajduje się 87 parków, 3 ogrody dydaktyczne (2 ogrody botaniczne i 1 zoologiczny), ponad 80 skwerów, 16 obszarów leśnych oraz 17 rezerwatów przyrody. Tradycyjnie, najstarsze stołeczne parki noszą nazwę ogrodów. Mamy więc Ogród Saski, Ogród Krasińskich, Ogrody wilanowskie i oczywiście Ogrody Łazienek Królewskich. Zapraszam was na jesienny spacer po moich ulubionych warszawskich parkach. Będzie złoto, brązowo, czerwono i żółto!
Większość warszawskich parków znajduje się w centrum miasta, przy ruchliwych i głośnych ulicach. Jednak odczuwalne jest to tylko przy wejściach do nich. Gdy zagłębimy się, poczujemy zupełnie inny klimat – czas nagle zwolni, ruchliwa ulica zniknie, a nasz cały stres i nerwowość będą powoli ustępowały błogości przebywania na łonie natury.
Łazienki Królewskie – tu są pawie
Pierwszym parkiem są Łazienki Królewskie. Obecnie znajdują się w dzielnicy Śródmieście. Z jednej strony przylega do nich Belweder, z drugiej zaś Ogród Botaniczny UW. Powierzchnia parku to około 76 ha, więc jest gdzie spacerować. Pierwotnie Łazienki stanowiły tereny łowne mazowieckich książąt, w następnych wiekach zostały zabudowane i uregulowane przez Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Stworzył on zwierzyniec oraz zbudował pawilon – Łaźnię, od którego pochodzi pierwszy człon nazwy. Drugi jest efektem działań króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. I tak z przebudowanej Łaźni powstał Pałac na Wodzie, a z terenów łownych niezwykłe założenia parkowe. Dziś podziwiać możemy ogród chiński z pawilonami i lampionami, ogród królewski, romantyczny i modernistyczny, a także niewielki ogród holenderski usytuowany przed Starą Pomarańczarnią.
Łazienki można zwiedzać na wiele sposobów: szybko z przewodnikiem, w biegu z dzieckiem lub po prostu dla zdrowotności, spacerując nieśpiesznie lub w zadumie wysłuchując koncertów chopinowskich odbywających się przy rzeźbie Fryderyka Chopina w otoczeniu ogrodu różanego. Łazienki to przede wszystkim wiekowe drzewa, zabytkowe rzeźby i budynki ukryte wśród urokliwych alejek. Kwiatów jest tu stosunkowo niewiele – wspomniane już róże przy Chopinie i tulipany przy Starej Oranżerii. Jednak Łazienki to przede wszystkim drzewa, pawie, kaczki i wiewiórki! Pawie zazwyczaj spotkać można w sąsiedztwie Pałacu na Wodzie, a wiewiórki… cóż, o nich można by napisać osobny post i to niejeden. Generalnie są sympatyczne, ale czasami stają się agresywne i potrafią wspiąć się na nas w poszukiwaniu pożywienia, a gdy go nie dostają odchodzą obrażone. W Łazienkach spotkać można też inne zwierzątka – dziki, sarny, lisy – szczególnie we wczesnych godzinach rannych. Na wiosnę można też ogłuchnąć od wszechobecnych odgłosów ptaków. Było coś dla ducha, jest też w Łazienkach coś dla ciała, a w zasadzie dla naszego umysłu. Znajdują się tutaj dwa muzea – Muzeum Łazienki Królewskie zwiedzanie, którego obejmuje wnętrza Starej Pomarańczarni i Pałacu na Wodzie oraz Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa. Warto wybrać się tam w czwartki, gdy wejście jest darmowe lub poczekać na listopad i akcję „darmowy listopad w Rezydencjach Królewskich”. Ogólnie w Łazienkach można wszystko i o każdej porze roku. Ja zachęcam was do wybrania się na jesienny spacer i łapanie ostatnich promieni letniego słońca.
Pole Mokotowskie – tu się ćwiczy
Gdy będziecie w pobliżu Łazienek, aż grzech nie wstąpić do parku Ujazdowskiego z fantastycznym placem zabaw dla dzieci i na Pola Mokotowskie. Kawałek spaceru po mieście, szczególnie w słońcu, nie powinien stanowić problemu. Pole Mokotowskie to dla mnie park zagadka. Jak nazwa wskazuje znajduje się w dzielnicy Mokotów, ale zahacza też o Ochotę i Śródmieście. Jest stosunkowo duży i nieogrodzony, w przeciwieństwie do Łazienek. Do tego znajduje się po dwóch stronach dosyć ruchliwej drogi i przy dwóch stacjach metra. Na środku znajduje się sztuczny staw, przy którym podczas upałów można się nieco ochłodzić, a także popodziwiać kaczki i łabędzie. Podobnie, jak Łazienki, w ciepłe dni Pola są również dosyć mocno oblegane, a przez to zatłoczone. Ogromnym plusem są szerokie alejki, brak gwałtownych podjazdów i zjazdów, czyli idealne miejsce do uprawiania sportów i spacerów z dzieckiem w wózku. Możecie też odwiedzić aleję Kapuścińskiego i dowiedzieć się co nieco o jego twórczości i życiu. W lecie i wczesną jesienią możecie trafić na grupy ćwiczących osób – joga, tai- chi czy warszawską drużynę quidditcha. Może uda wam się załapać na jakieś pyszności na jednym z licznych eventów kulinarnych.
Park Skaryszewski – tu na sesje
Jednak nie tylko lewa strona Warszawy ma swoje parki. Po prawej stronie jest ich nie mniej. Do tego są bardzo zaskakujące. Jednym z nich jest Park Skaryszewski (dzielnica Praga Południe, w okolicach Stadionu Narodowego). Pełna nazwa to Park Skaryszewski im. Ignacego Jana Paderewskiego. Usytuowany jest między Kamionkiem, a Saską Kępą, na końcu lub na początku, w zależności od strony patrzenia, Mostu Poniatowskiego. Występuje tu bujna zieleń, liczne sztuczne jeziorka, sztucznie usypane wzgórza i pagórki. Jest też rozarium i wodospad! A to wszystko 10 minut od Centrum miasta. Co więcej jest to niezwykle utytułowany park – zdobył miano najpiękniejszego parku w Polsce oraz zajął 3 miejsce w rankingu na najpiękniejszy park Europy. Idealne miejsce dla wszystkich pragnących spokoju, szukających plenerów do zdjęć czy po prostu lubiących zieleń.
Park Bródnowski – tu jest sztuka
Drugim parkiem po prawej stronie Wisły, do odwiedzenia, którego was gorąco zachęcam jest Park Rzeźby na Bródnie. Bródno jest miejscem niezwykłym. Z poprzednich postów mogliście dowiedzieć się, że od niedawna pracuję tutaj, a co za tym idzie mam możliwość poznawania tego miejsca. To tu zachował się najstarszy nagrobek cmentarny w całej Warszawie, tu także p. Paweł Althamer postanowił stworzyć bastion sztuki nowoczesnej. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą – stwierdzenie to odnosi się zarówno do samego parku, jak i jego inicjatora. Jedno jest pewne – by wyrobić sobie zdanie trzeba tu przybyć osobiście. Obalam mity – nie jest wcale tak daleko, jak się wydaje i dojazd też nie jest skomplikowany. Co więcej, gdy zostanie otwarty kolejny odcinek II linii metra, dojazd będzie jeszcze prostszy. W skrócie Park Bródnowski to kawałek zieleni – dawne uprawy rolnicze i ogrodnicze, które zostały zagospodarowane przez inżynier Stefanię Tarczyńską. Projekt Parku Rzeźby pojawił się w 2009 roku. Zieleń wśród bloków jest już sama w sobie prowokacyjna, gdy dodamy do niej rozsiane, nieco abstrakcyjne, elementy staje się wręcz intrygująca. Przy „głównych” wejściach do Parku (jeśli można to tak nazwać) znajdują się mapki z zaznaczonymi miejscami, w których rzeźby są umieszczone. Część znajdziemy od razu, szukanie części zajmie nam trochę czasu. W jesienne dni najlepiej zabrać ze sobą termos gorącej herbaty i wyruszyć na poszukiwania, przy okazji możemy nawiązać nowe znajomości.