Skip to content
Pomysły na wycieczki w czasie trwania pandemii koronawirusa
Menu

Dla niektórych z nas 12 marca 2020 roku zatrzymał się świat i niestety do tej pory stoi. Wybuch pandemii koronawirusa pokrzyżował nam plany wszelakie, w tym podróżnicze. Większa część z nas musiała swoje podróżnicze marzenia przełożyć, odłożyć lub zepchnąć w daleką otchłań niebytów. Zamknięte hotele i odwołane loty, a także pozostałe obostrzenia podróżowanie zdecydowanie utrudniają. Ale przecież dla chcącego nic trudnego! Pandemia nie oznacza, że nie mamy całkowicie zrezygnować z podróżowania. Oznacza jedynie, że mamy spojrzeć szerzej na nasze wybory i działania. „Bezpieczne podróżowanie” dla każdego oznaczać będzie co innego. Generalnie jednak wystarczy, że będziemy stosować się do obowiązujących obostrzeń – zakrywać nos i usta, a także zachowywać społeczny dystans.

Przygotowałam dla was listę pomysłów na wycieczki w czasie trwania pandemii koronawirusa – bo jak nie teraz to kiedy?

Skamieniałe Miasto Rezerwat Przyrody Nieożywionej Ciężkowice

Skalne wychodnie, wysokie ściany, ciasne korytarze i fikuśnie nazwane ostańce kojarzą się wam z Sudetami i Górami Stołowymi? To bardzo dobrze, gdyż tam znajduje się ich najsłynniejsze skupisko – Błędne Skały i Szczeliniec. Jednak nie jedyne, spotkać możemy je w województwie małopolskim, mniej więcej w połowie linii łączącej Tarnów i Nowy Sącz. Skamieniałe Miasto to nazwa Rezerwatu Przyrody Nieożywionej utworzonego w latach 70. XX wieku, w którym spotkamy takie skalne formacje jak Orzeł, Piramidy czy Grupa Borsuka malowniczo położone wśród mieszanego lasu. Najbardziej znana jest wychodnia zwana Czarownicą, z charakterystycznym spiczastym nosem, usytuowana tuż nad rzeką Białą, zaraz koło wojewódzkiej drogi 977. Według legendy jest to kobieta ukarana skamienieniem za złorzeczenie księdzu podążającemu z komunią do umierającego. W zasadzie z każdym ostańcem wiąże się ciekawa historia lub legenda opisana na tablicach informacyjnych. Trasa po Rezerwacie jest niezbyt wymagająca i dobrze oznaczona. Rezerwat położony jest po obu stronach dosyć ruchliwej szosy, ale jest bezpiecznie dzięki wybudowanej nad drogą kładce dla ludzi. Spokojny spacer powinien wam zająć ok 2-3 godzin. Rezerwat nie jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych, a także dla dzieci w wózkach. Zarówno parking, jak i samo wejście do Rezerwatu jest płatne: parking 5zł/ dzień za samochód osobowy, wejście 3/2 zł. W „normalnej” rzeczywistości na pewno jest to miejsce szkolnych wycieczek i weekendowych wypadów miejscowej ludności, jednak w pandemicznym czasie i w tygodniu istnieje duża szansa, że nie spotkacie tu żywej duszy. 

Źródło Elżbiety i Zygmunta, Rezerwat Parkowe

Nie jest to imponująca trasa, ale też nie taki jest jej zamysł. To pomysł na spacer, podczas którego możecie połazić po lesie, pobuszować w jaskini oraz liznąć nieco historii. Źródło Elżbiety i Zygmunta, to tak naprawdę źródło rzeki Wiertnicy znajdujące się w Rezerwacie Parkowe w Złotym Potoku. Nazwane tak na cześć dzieci poety Zygmunta Krasińskiego, który w Złotym Potoku miał swoją posiadłość. Niedaleko znajduje się wygodny parking, z którego możemy rozpocząć naszą wędrówkę. Plusem jest to, że szlak prowadzi po obu stronach drogi, więc wędrówkę możemy rozpocząć od Bramy Twardowskiego, dalej podążając za żółtym szlakiem przez Źródło Elżbiety i Zygmunta i malowniczym lasem, tuż koło Pstrągarni Raczyńskich docieramy do zabytkowego młyna wodnego w Kołaczewie i stawu „Sen Nocy Letniej” oraz źródła Spełnionych Marzeń, z którego wydobywa się dosyć charakterystyczna, śmierdząca nieco woń, a woda ma dziwny rdzawo-żółtawy kolor. Wracając (kierujemy się niebieskim szlakiem) trafimy do Groty Niedźwiedziej (która została odkryta w 1857 roku przez Krasińskiego, wewnątrz groty znaleziono kieł mamuta wbity w skałę), obelisk majora Jana Wrzoska – dowódcy batalionu 7 Dywizji Piechoty Armii Krajowej, a na koniec dotrzemy do skałek zwanych Diabelskie Mosty – to dwa okazałych rozmiarów ostańce skalne, które niegdyś łączył wiszący mostek zbudowany przez Krasińskiego. Niestety nie przetrwał on do naszych czasów. Na tym wycieczkę możemy zakończyć, jednak możemy również podejść kawałek dalej (lub podjechać samochodem) do ruin zamku Ostrężnik. Zarówno parking, jak i wejście na szlak bezpłatne. Szlak żółty możliwy jest do przebycia z dzieckiem w wózku, druga strona już niekoniecznie. 

Skanseny

Dla mnie w skansenach, czy też muzeach na wolnym powietrzu, muzeach budownictwa ludowego lub parkach etnograficznych jest zdecydowanie coś magicznego, a na pewno malowniczego. Drewniane domki zgrupowane w zagrodach z kwiatami i zwierzętami dają wytchnienie od zgiełku dużego miasta i poczucie sielskości. Gdy wybierzecie się tu w tygodniu, w porannych godzinach, traficie nie tylko na lepsze światło, ale też na mniejszą ilość odwiedzających, co w obecnych czasach jest, przynajmniej dla mnie, dużym plusem. Szczególnie polecam wam Żywiecki Park Etnograficzny w Ślemieniu, Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiełzowie, Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu, Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni czy Sądecki Park Etnograficzny w Nowym Sączu. W zależności od miejsca wycieczka powinna wam zająć od 2-4 godzin. Wstęp do większości miejsc jest płatny, parking zazwyczaj bezpłatny. Z dostępnością jest różnie. 

Pustynia Błędowska

W skrócie Pustynia Błędowska to największy w naszym kraju obszar lotnych piasków leżący na pograniczu Wyżyny Śląskiej i Olkuskiej. Wszerz liczy sobie ok. 4 km, wzdłuż 10. Przepływa tędy rzeka Biała Przemsza. Pustynia Błędowska nie do końca jest pochodzenia naturalnego, generalnie jest to “piękna” katastrofa ekologiczna. Sprzyjające ukształtowanie terenu sprawiło, że na tych terenach powstała kopalnia srebra i ołowiu, później nastały czasy poligonu wojskowego, dalej w planach była kopalnia piasku i żwiru, jednak plany pokrzyżował wybuch II wojny światowej, następnie całość obsadzono sosną i brzozą oraz pokryto pyłami z GOP’u, by ostatnio znów przywrócić nieco pustynnego charakteru. Można powiedzieć jaki klimat, taka pustynia. Niby wszystko na swoim miejscu: morze piachu, nieliczne rośliny, izolacyjny pas lasu na granicach i kominy huty Katowice na horyzoncie. Możecie też trafić na karawany składające się z jeepów i desant spadochroniarzy z powietrza. Poza tym jest szlak. Nie potrzeba mapy, bo też nie bardzo jest gdzie zbłądzić – podążać należy cały czas przed siebie, po piasku, mniej więcej 10 km w jedną stronę od wsi Chechło (gm. Klucze) do Błędowa (dzielnica Dąbrowy Górniczej). Kilka ciekawostek: kiedyś spotykano tu zjawisko fatamorgany, kręcono tu sceny do ekranizacji „Faraona” Bolesława Prusa, a według legendy miejscowe piaski są wynikiem działalności Diabła, któremu nie bardzo przypadła do gustu kopalnia srebra. Dla bardziej leniwych są trzy punkty widokowe: Wzgórze Czubatka, Wzgórze Dąbrówka i najnowszy Róża Wiatrów – z nowoczesnym systemem kładek, pomostów i wież widokowych, do wszystkich jest łatwy dojazd samochodem osobowym. Parkingi są darmowe, wejście na szlak również. Z punktów widokowych dla osób niepełnosprawnych i rodzin z dziećmi w wózkach polecam najbardziej Różę Wiatrów.

Wielka Racza

W okresie pandemii nie musicie też rezygnować z dłuższych wycieczek i wypadów w góry. Tak naprawdę możemy wybrać każde, ale ja polecam wam te mniej znane i oblegane, a także trochę niższe niż Tatry, bo w czasie narodowej kwarantanno-izolacji przynajmniej moja kondycja spadła drastycznie. Wielka Racza w Beskidzie Żywieckim daje możliwość poczucia wolności i oderwania od rzeczywistości, piękne widoki na Tatry i Małą Fatrę oraz radość ze zdobycia kolejnego szczytu (1236 m n.p.m.). Plusem jest to, że mamy do wyboru dwie drogi, a więc jedną wchodzimy, a drugą schodzimy, co przynajmniej dla mnie jest ogromnym plusem. Wędrówkę zaczynamy z parkingu w miejscowości Rycerka Górna i dalej kierujemy się w las zielonym szlakiem. Idąc trochę lasem, a trochę eksponowanym terenem docieramy do schroniska PTTK Przegibek, kierując się dalej przez dużą łąkę znów wchodzimy w las, gdzie szlak się rozwidla w lewo na Rycerzową Wielką, w prawo na interesującą nas Wielką Raczę. Podążając szlakiem czeka na nas leśna ścieżka z niewielkimi przewyższeniami i przedzierającymi się między drzewami widokami (podczas pandemii poprawiła się jakość powietrza i widoki były naprawdę imponujące). Mijając kilka przełęczy (m.in. pod Banią, Śrubita i pod Orłem) i Małą Raczę docieramy na szczyt, gdzie czekają na nas kolejne widoki i schronisko PTTK. Wielka Racza jest szczytem granicznym polsko – słowackim o czym informują nie tylko mijane po drodze słupki graniczne, ale też krzyż pojednania  z napisem „Żebyśmy wszyscy stanowili jedno”. W dół wracamy żółtym szlakiem. Całość trasy to ok. 20 km, których przejście powinno nam zająć ok. 7 godzin. Za tę trasę zdobędziemy 25 GOTów. Parking darmowy, przystosowanie zerowe.

 

Park romantyczny Arkadia

Kolejny pomysł na spędzanie wolnego na zewnątrz, chociaż akurat tutaj możemy również połączyć zewnętrze z wnętrzem i wybrać się na zwiedzanie wnętrz w pałacu Radziwiłłów w Nieborowie. Wracając jednak do Arkadii, to gdzie indziej odpoczniemy od trapiących nas problemów lepiej niż w mitycznej Arkadii – krainie szczęśliwości bez lęków i trosk? Nasza łódzka Arkadia to park romantyczny stworzony w wiosce Łupia położonej w dobrach nieborowskich należących do Heleny Radziwiłłówny. Przy projekcie pracowali najwybitniejsi architekci tamtych lat: Szymon Bogumił Zug czy Henryk Ittar. Księżna pracowała nad rozwojem tego miejsca aż do swojej śmierci. Wzniesiono liczne budowle w stylu antycznym, średniowiecznym, wiejskim i nasadzono wiele roślin zgodnie z angielskim typem ogrodów. Niestety po śmierci Heleny całość założenia przechodziła przez różne ręce i na zmianę podupadła i była rewitalizowana. Do naszych czasów przetrwało więc nie oryginalne założenie Księżnej, lecz jego mocno zmodyfikowana wersja. Niemniej niegdyś było to największe ogrodowe założenie Europy, któremu bacznie przyglądano się na świecie m.in. w fachowej prasie wydawanej w Londynie. Spacer między jeziorami, kanałami, drzewami i budowlami daje wytchnienie duszy i ciału. Najbardziej charakterystycznym obiektem jest akwedukt, wzorowany na architekturze wodociągów rzymskich. Zwiedzanie nie nastręcza wielu trudności również osobom niepełnosprawnym i rodzicom z dziećmi w wózkach, alejki są szerokie, nie ma zbyt wielu przewyższeń czy nierówności terenu. Zwiedzając wiosną i latem najlepiej poruszać się po utartych ścieżkach, chyba, że lubicie pokrzywy i inne tego typu rośliny, zaopatrzcie się też w coś antyinsektowego gdyż w ciepłe wiosenno-letnie dni komarów i muszek jest całkiem sporo. Zwiedzanie powinno wam zająć około godziny. Część parkingu jest darmowa (ta położona na gminnych gruntach), wstęp do parku płatny. A będąc już w Arkadii i dysponując środkiem transportu możemy łatwo przemieścić się do pałacu w Nieborowie, będącego niegdyś również własnością rodu Radziwiłłów, dziś oba miejsca są pod opieką Muzeum Narodowego w Warszawie. Pałac w Nieborowie wzniósł Michał Stefan Radziejowski – ówczesny arcybiskup gnieźnieński, a zaprojektował wybitny architekt Tylman z Gameren. To jedna z najbardziej okazałych rezydencji magnackich w naszym kraju. Wewnątrz możecie zobaczyć wnętrza z fenomenalną klatką schodową pokrytą niebiesko-białymi ceramicznymi płytkami produkowanymi w tutejszej fabryce. Wnętrza nieborowskiego pałacu gościły wielu znamienitych gości m.in. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Georga Busha, Raisa Gorbaczowa, królową Hiszpanii Zofię i mnie (tak, miałam możliwość spać w pałacowych wnętrzach!). Oprócz pałacu w Nieborowie znajduje się również park krajobrazowy w stylu angielskim – dużo mniejszy niż ten w Arkadii, lecz również urokliwy. Wstęp zarówno do ogrodu, jak i samego pałacu jest płatny. Plusem jest to, że można kupić bilet łączony na Nieborów i Arkadię oraz jednego dnia zwiedzić oba miejsca. Zwiedzanie pałacu z przewodnikiem zajmie wam ok. godziny, parku ok. 30 min. 

Las, miejski park, arboretum czy ogród botaniczny

To też idealne miejsca na krótki wypad, szczególnie, że w lesie nie musimy mieć maseczek i łatwiej zachować społeczny dystans. Większość z tych miejsc ma wygodny parking, a ceny biletów nie są wygórowane. Szczególnie polecam wam Arboretum w Bolestraszycach, Niemczy czy Pogorzelicach i ogród botaniczny w Powsinie. Jestem pewna, że gdzieś w niedalekiej odległości od miejsca waszego zamieszkania znajdziecie idealną miejscówkę na krótki odpoczynek od zgiełku miasta i pandemicznej sytuacji. 

Podsumowanie

Podróże w pandemicznej rzeczywistości są zdecydowanie inne niż gdyby jej nie było. I jak się nie ma co się lubi, to trzeba sobie radzić z tym co mamy, a narzekać zdecydowanie nie powinniśmy! Powyżej przedstawiłam wam kilka pomysłów na wycieczki w czasie trwania pandemii koronawirusa. Nie są to miejsca z pierwszych stron gazet, chociaż niektóre przewijają się w przewodnikach. Moim celem było uświadomienie wam, że pod nosem każdego z nas znajdą się jakieś fajne atrakcje, które dadzą nam wytchnienie i namiastkę normalności. Nie szukajcie daleko, na egzotyczne, dalekie i zagraniczne wojaże przyjdzie jeszcze czas. Teraz skupmy się na tym co lokalne i nasze, miejscowe. Bo kiedy jak nie teraz jest właśnie idealny czas by odkryć to co mamy tuż pod nosem? 


Spodobał Ci się wpis? Masz uwagi? Spostrzeżenia? Zapytania? Jeśli tak, to proszę pozostaw komentarz pod wpisem: to bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem! Z góry dziękuję! By pozostać na bieżąco z lemurowymi przygodami, śledź lemurowego fanpage’a oraz instagrama (nick: lemurpodroznik)!

Zapisz się do lemurowego newslettera! Zero spamu, podróżnicze inspiracje, informacje o nowych wpisach, a także Podróżniczy Plan Podboju Polski - dzięki któremu zaplanujesz każdy wyjazd!

 
Pomysły na wycieczki w czasie trwania pandemii koronawirusa

Cześć!

Mam na imię Asia i witam Cię na lemurowym blogu – jedynym blogu poświęconym tylko i wyłącznie podróżom po Polsce. Znajdziesz tu tajemnicze miejsca, niesamowite tradycje i regionalne zwyczaje. Wyrusz razem ze mną w podróż, która zaczyna się tuż za drzwiami! Zapraszam!

Pomysły na wycieczki w czasie trwania pandemii koronawirusa

Kategorie

Archiwum

Pomysły na wycieczki w czasie trwania pandemii koronawirusa