Skip to content
Kołobrzeg: koło – brzegu Lemur chodził
Menu

Bardzo długo Lemur zbierał się do napisania o Kołobrzegu, głównie dlatego, że nie wie, co o nim myśleć. Kołobrzeg to takie dziwne miasto, co to leży koło brzegu. Dla większości Polaków jest to miasto nad morzem, gdzieś między Świnoujściem, a Koszalinem, do którego nasza rodzina lub przyjaciele udają się w celach leczniczych lub wypoczynkowych. Jest jednym z najstarszych miast (w zasadzie osad) na Pomorzu Zachodnim.
5 rzeczy, które Lemurowi kojarzą się z Kołobrzegiem to:

  • morze,
  • ryby,
  • port,
  • wojna,
  • uzdrowisko.

W zasadzie wszystkie powyższe informacje są poprawne: miasto leży nad Morzem Bałtyckim, a tam gdzie morze tam i ryby!(zazwyczaj). Kuracjusze do Kołobrzegu przybywają tłumnie ze względu na bogate złoża solanek, borowiny i wód mineralnych. Jego położenie geopolityczne sprawia, że jest ważnym punktem wojskowym. Posiada potężny i wielofunkcyjny port. Jedną z ciekawostek jest fakt, że jest potężnym miastem! Zajmuje czwarte miejsce w województwie pod względem liczby ludności, która wynosi 44 889 osób (dane za rok 2007).

kołobrzeg4.jpg
W tym roku Lemur do Kołobrzegu zawitał kilka razy, nie żeby się Kołobrzegu nie dało w jeden dzień zwiedzić, ale jakoś tak wyszło, przy okazji. Z tych kilkukrotnych wizyt pozostała niepewność i lekka konsternacja. Szczególnie z trzech powodów: wizyty w IT (tak, Lemur uwielbia ITki), architektury i pomnika zaślubin Polski z morzem. Ale zanim o tym, najpierw będzie o zwierzątkach. Kołobrzeg, co prawda nie ma zoo, ale ma Oceanarium, którego reklama jest genialna! „Żywe okazy” (sic!).  Niewielki budynek mieszczący w sobie kilka skarbów, łącznie z małym rekinem. Cóż, co kto lubi. Drugą atrakcją był rejs „Wikingiem”, kto przeżył ten wie! Kiedy jest ładna pogoda: świeci słońce, a morze jest spokojne to sama przyjemność podziwiać panoramę miasta z jednej, i głębię morza z drugiej strony, śpiewając przy tym: O ho ho! Przechyły i przechyły! O ho ho za falą, fala mknie! Albo Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny, może być też Hej ha! Kolejkę nalej! Hej ha, kielichy wznieśmy! To zrobi doskonale morskim opowieściom, co kto lubi. Jednak, gdy cirrus pojawi się na niebie to lepiej uciekać, bo inaczej wasz spokojny rejs przestanie być spokojny, a przy okazji was zmoczy. Mnie zmoczyło. 

kołobrzeg1.jpg

Drugi raz Lemur do Kołobrzegu trafił pewnego sierpniowego popołudnia. Wtedy dotarł bliżej „centrum”: gdzie zobaczyć można neogotycki ratusz, który swoją bryłą nawiązuje do tych w Wolinie czy Szczecinku. Wokół niego zbudowane zostały budynki, które swoją architekturą nawiązują do nadmorskiego stylu. Wygląda to naprawdę całkiem ładnie. Niedaleko znajduje się też katedra, którą Lemur zwiedził dosyć dokładnie z zewnątrz i wewnątrz, a z jej wieży obejrzał panoramę miasta. I właśnie ta panorama sprawiła, że Lemur był nieco skonsternowany. Kołobrzeska „starówka”, albo obszar, który można by tak nazwać, zdaje się być wciśnięty między las zbudowany z wielkiej płyty. Oczywiście jest to wynik historycznych zawirowań i podobnie, jak w Warszawie taki widok budzi niejednoznaczne uczucia. Pamiętny rok 1945 i bitwa o Kołobrzeg spowodowały, że miasto w zasadzie zostało zrównane z ziemią – niezniszczone pozostało tylko w około 5%. W tym samym roku, w zasadzie na zgliszczach, miało miejsce ważne wydarzenie: drugi akt zaślubin Polski z morzem, którego dokonał kapral Franciszek Nieidziajło (pierwsze miały miejsce w 1920r. w Pucku). Po tym wydarzeniu Kołobrzeg zyskał dosyć okazały pomnik zbudowany w 1963 r. w stylu modernistycznym. Wyłaniający się z parku i dumnie piętrzący się nad morskim brzegiem. Niedaleko niego jest latarnia morska, zbudowana na fundamentach dawnego fortu.

kołobrzeg6.jpg

Spacerując po Kołobrzegu w Lemurze odzywały się różne uczucia: z jednej strony smutek związany z tragiczną historią miasta, z drugiej radość, że udało mu się podźwignąć. Z jeszcze innej strony Lemur zastanawiał się ile osób wylegujących się na plaży, jedzących ryby w nadmorskich knajpkach czy zażywających leczniczych zabiegów zastanawiało się lub myślało na te tematy. Nie mniej Kołobrzeg warto odwiedzić.


Podobał Ci się wpis? Masz uwagi? Spostrzeżenia? Zapytania? Jeśli tak, to proszę pozostaw komentarz pod wpisem: to bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem! Z góry dziękuję! By pozostać na bieżąco z lemurowymi przygodami, śledź lemurowego fanpage’a oraz instagrama (nick: lemurpodroznik)!
Kołobrzeg: koło – brzegu Lemur chodził

Cześć!

Mam na imię Asia i witam Cię na lemurowym blogu – jedynym blogu poświęconym tylko i wyłącznie podróżom po Polsce. Znajdziesz tu tajemnicze miejsca, niesamowite tradycje i regionalne zwyczaje. Wyrusz razem ze mną w podróż, która zaczyna się tuż za drzwiami! Zapraszam!

Kołobrzeg: koło – brzegu Lemur chodził

Kategorie

Archiwum

Kołobrzeg: koło – brzegu Lemur chodził