Czyli o tym, jak udało mi się zwiedzić Paczków i nie zginąć…
To był upalny, letni dzień. Jeden z tych, w których zamiast od razu odwiedzać kolejne muzeum, wolałam najpierw poszukać sklepu pełnego zimnych napoi. Właśnie w taki sierpniowy dzień trafiłam do Paczkowa. Paczków to miasto pełne wież, otoczone średniowiecznym murem. Tajemnice, legendy, miejskie fortyfikacje i ruiny kościoła, to tylko kilka elementów charakterystycznych dla tego miejsca. Niektórzy nazywają Paczków polskim Carcassone, mnie jednak takie porównanie nic nie mówi. Za to Paczków przemówił do mnie głośno i wyraźnie, i mam nadzieję, że do was również przemówi z moją niewielką pomocą! To co? Zobaczcie największe atrakcje Paczkowa moimi oczami!
Paczków: pączki, paczki czy może jeszcze coś?
Po wpisaniu w wyszukiwarkę internetową hasła Paczków otrzymamy: przepis na pączki, usługi kurierskie, a na końcu strony z artykułami związanymi z fortyfikacjami. Cóż, tylko te ostatnie wyniki są poprawne. Paczków to niewielkie miasto, położone na południowo-zachodnim skraju Opolszczyzny, historycznie na Dolnym Śląsku, współcześnie na granicy województw opolskiego i dolnośląskiego. Otoczony jest z jednej strony Jeziorem Otmuchowskim, z drugiej Zalewem Paczkowskim. Przepływa tędy Nysa Kłodzka. Pochodzenie nazwy nie jest do końca jasne. Niemniej na pewno nie wiążę się ani z paczkami, ani tym bardziej z pączkami. Pierwotna, słowiańska, nazwa Paczkow związana jest prawdopodobnie z imieniem Pakosław.
Nie jest to miejsce, w którym spędzimy aktywny tydzień czy weekend. Paczków jest raczej miejscem, do którego warto zajrzeć przejazdem, przy okazji większych podróży lub wtedy, gdy macie blisko. Nie oznacza to, że nie ma co tutaj robić, wręcz przeciwnie! Atrakcji turystycznych w Paczkowie nie brakuje. Dlatego sprawdźcie poniżej, co warto zobaczyć w Paczkowie!
Atrakcje w Paczkowie – co warto zobaczyć
Paczków miasto za murami: polskie Carcassone na Opolszczyźnie
Paczków, jako jedno z nielicznych miast w Polsce może poszczycić się świetnie zachowanymi do dzisiaj murami obronnymi, dzięki którym nazywany jest polskim Carcassone. Mury obronne, baszty i wieże to elementy charakterystyczne tego miejsca. Są jednocześnie największą atrakcją turystyczną Paczkowa i przekleństwem dla mieszkańców. Całkiem fajnie jest czytać o mieście-twierdzy, trochę mniej przyjemnie i zdecydowanie trudniej wytyczać w nim na przykład szlaki komunikacyjne. Niegdyś całe miasto otoczone było szczelnie murami z kamienia łamanego dochodzącymi do 9 m wysokości. Dzisiaj jest to ok. 7 metrów wysokości i trochę ponad kilometr długości. Z kilkoma „dziurami” powstałymi, by ułatwić transport kołowy. Dawniej murom towarzyszyły dwadzieścia cztery baszty łupinowe, do dzisiaj przetrwało dziewiętnaście. Część z nich należy do kompleksu murów obronnych, inne są pozostałościami bram miejskich. Wyróżniają się wyraźnie w krajobrazie miasta. Warto zwrócić szczególną uwagę na trzy wieże bramne (czyli takie wieże, z otworami dla pieszych w części dolnej): Kłodzka, Ząbkowicka, Wrocławska. Ich nazwy pochodzą od miast, w których kierunku są skierowane. Wieża Wrocławska jest najstarsza i najwyższa, ma wysokość 23 metrów; Kłodzka zwana jest głodową, gdyż przetrzymywano tu osoby skazane na śmierć; Ząbkowicka zaś została zbudowana blisko łaźni miejskiej i stąd jej druga nazwa Łaziebna. Kiedyś w niedalekiej odległości pierwszych obwarowań zbudowano kolejne, zewnętrzne mury, by jeszcze bardziej wzmocnić paczkowskie fortyfikacje. Zostały jednak rozebrane, a na ich miejsce posadzono drzewa, wytyczono ścieżki i zbudowano planty miejskie. I absolutnie chwała temu komuś, kto to wymyślił! Zabytki są elementem ważnym w każdym mieście, ale od tego sierpniowego dnia, w którym odwiedziłam Paczków, uważam, że zieleń w mieście jest równie ważna. Chodzenie rozgrzanymi do czerwoności chodnikami i podziwianie okolicy może i jest fascynujące, ale w pełnym słońcu męczy jak odwiedziny w piekarniku z termoobiegiem nastawionym na najwyższą temperaturę. Natomiast ławeczka ustawiona koło chłodnego muru, wśród zieleni drzew i krzewów daje wytchnienie zmęczonemu ciału.
Na początku sierpnia 2018 roku po fragmencie murów miejskich zlokalizowanych koło Bramy Nyskiej można było jeszcze spacerować „Ścieżką widokową Bramy Nyskiej” o długości niecałych stu metrów. Drewniane schody, kawałek podestu i kolejne schody prowadzące na stanowisko strzelnicze. Niby nic specjalnego, a jednak warto było sprawdzić, jak wygląda Paczków z nieco wyższej perspektywy. Drewniane schody i podesty nie wyglądały ani na zaniedbane, ani na niebezpieczne. Nie wydawały charakterystycznych skrzypień, a między deskami nie było przerw. Wdrapałam się na nie bez większy oporów. Niemniej pod koniec tego samego miesiąca na ścieżce doszło do katastrofy budowlanej. Drewniany pomost zawalił się, wskutek czego zginęli ludzie. Nie wiem, czy ścieżka jest już odtworzona, niemniej teraz z większą rezerwą podchodzę do tego typu atrakcji.
Miejskie fortyfikacje uzupełnia warowny kościół św. Jana Ewangelisty. Budynek zwraca uwagę nie tylko okazałą wieżą, ale też charakterystycznym wykończeniem dachu w kształcie jaskółczych ogonów. Pierwotnie został zbudowany w stylu gotyckim. Dzisiaj bryła jest wypadkową późniejszych przebudowań w stylu renesansowym, barokowym i neogotyckim. Mimo tego, kościół, nadal jest unikatem na skalę europejską – najsłynniejszym kościołem warownym Europy Środkowej. Wewnątrz świątyni zachowały się m.in. rzeźby autorstwa Wita Stwosza.
Z jakiego powodu jednak była potrzebna aż taka ochrona niewielkiego miasta? W końcu nie znaleziono tutaj cennych złóż rud metali szlachetnych, nie ma zamku (chociaż podobno w bardzo zamierzchłej przeszłości był), nie było strategicznego gościńca, którego należałoby strzec. Otóż Paczków, jako miasto graniczne, miał pilnować południowych rubieży nyskiego księstwa biskupiego. Burzliwa historia księstwa sprawiła, iż w odległości zaledwie kilku kilometrów od miasta w krytycznym okresie przebiegały aż trzy granice.
Atrakcje Paczkowa: Dom Kata
Nazwa budynku, Dom Kata, zdecydowanie nie zachęca do odwiedzin. Niemniej jest to jeden z ciekawszych architektonicznie obiektów w mieście. Niewielki domek został zbudowany w stylu szachulca, czyli tzw. muru pruskiego. Jest to charakterystyczne połączenie czarnych belek z bielonymi ścianami. Niegdyś mieszkał i urzędował tu kat wraz ze swą rodziną, współcześnie urządzono Informację Turystyczną i izbę pamięci. Obiekt leży tuż za murami miasta, w pobliżu zniszczonego cmentarza i miejsca, w którym niegdyś ponoć znajdowała się pierwsza w mieście szubienica. Budynek warto odwiedzić, gdyż poza kolekcją paczkowskich pamiątek (m.in. pocztówek) możecie obejrzeć zachowany cennik katowski i dowiedzieć się, ile kosztuje obcięcie uszu (2 talary), a ile spalenie na stosie (6 talarów), a także obejrzeć bardzo stare kule armatnie. Otrzymacie w nim również tajną i poufną informację, gdzie znajduje się klucz strzegący wejścia na jedną z wież, na której zlokalizowano punkt widokowy. A wspinanie się na paczkowskie wieże i podziwianie widoków jest, moim zdaniem, najlepszą atrakcją Paczkowa.
Co warto zobaczyć w Paczkowie: paczkowski rynek i wieża ratusza
Paczkowski rynek nie odróżnia się niczym szczególnym od innych małomiasteczkowych polskich rynków. Wybetonowany plac otoczony z dwóch stron kamieniczkami, z trzeciej zamknięty ratuszem służy jako wielki parking. Otaczające go kamieniczki należą do różnych architektonicznie stylów: barokowego, renesansowego, klasycystycznego. Najstarsza pochodzi z 1500 roku. Są ładnie i gustownie odrestaurowane. Na wyższych kondygnacjach są mieszkania Paczkowian, na niższych sklepiki i zakłady usługowe. To, co wyróżnia paczkowski rynek to okazały ratusz z kolejną w krajobrazie miejskim wieżą.
Ratusz w Paczkowie był wielokrotnie przebudowywany, obecna bryła pochodzi z XIX wieku. Swój pierwotny, renesansowy kształt, zachowała tylko ratuszowa wieża, której budowę ukończono w 1552 roku. Wieża paczkowskiego ratusza jest jedną z najlepiej zachowanych wież renesansowych w Polsce. Jest też wyjątkowo unikatowa jeśli chodzi o kształt. Otóż u podstawy kwadratowa, na wyższych kondycjach staje się ośmioboczna. Zwieńczona jest gankiem i ostrosłupowym, murowanym hełmem oraz iglicą. W jej wnętrzu kryje się zabytkowy mechanizm zegarowy. Mechanizm ten jest autorstwa zegarmistrza z Głogowa, Carla Weissa. Oprócz zegara, wieża skrywa w sobie, również zabytkowe, trzy XVIII wieczne dzwony. Na szczycie zlokalizowany jest taras widokowy, z którego rozciąga się piękna panorama na całe miasto.
Od początku powstania paczkowski ratusz pełnił funkcje administracyjne. Przez chwilę, do czasu wybudowania kościoła ewangelickiego (obecnie katolicki kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy) w (ponoć) pięknie zdobionej sali posiedzeń rady miejskiej odbywały się nabożeństwa gminy protestanckiej w Paczkowie.
Najlepsza atrakcja Paczkowa: Muzeum Gazownictwa
Uwielbiam zwiedzać miejsca związane z przemysłem. I takie też w Paczkowie się znajduje. Jest to Muzeum Gazownictwa. Mieści się w pierwszym miejskim zakładzie gazowniczym. Historia paczkowskiej gazowni rozpoczyna się w 1902 roku i kończy w 1977 roku, w którym roku symbolicznie ugaszono ostatni wózek koksu. Początkowo gazownia dostarczała gaz do latarni służących do oświetlania ulic oraz jako napęd do pomp wodociągowych, z czasem sieć rozrosła się na tyle, że dostarczała gaz do siedmiuset gospodarstw domowych. W ostatniej dekadzie XX wieku w niszczejących budynkach postanowiono stworzyć muzeum. Ekspozycję stałą stanowią m.in. doskonale zachowane urządzenia techniczne do produkcji gazu miejskiego. Wśród eksponatów są również różnego rodzaju urządzenia domowe zasilane gazem jak żelazko, lodówka, a nawet lokówka (sic!). Na szczególną uwagę zasługuje też pokaźna kolekcja gazomierzy domowych, które – powieszone w równych odstępach, w poziomych i pionowych rzędach – szczelnie wypełniają od podłogi aż po sufit zabytkowy zbiornik na gaz. Tak, ta ogromna beczka, dzisiaj zaadaptowana na muzealną przestrzeń, niegdyś służyła do przechowywania gazu ziemnego. Kolekcja co roku powiększa się o nowe egzemplarze, spływające do Muzeum z całej Polski, ale i z zagranicy. Dzisiaj liczy około sześciuset sztuk i co więcej, praktycznie każde z urządzeń jest sprawne technicznie. Po Muzeum oprowadza przewodnik, jednak ogromnym plusem jest to, że nie musicie czekać, aż zbierze się większa grupa.
Co jeszcze warto zobaczyć w Paczkowie: zapomniany cmentarz
Chociaż w minionych wiekach ani choroby, ani najazdy, ani pożary nie oszczędzały tego miejsca, to Paczków nie ucierpiał zbytnio podczas światowych konfliktów zbrojnych. Ani pierwsza ani druga wojna światowa nie wyrządziły temu miejscu większych szkód. W trakcie trwania tej drugiej, zniszczeniu uległo jedynie ok. 15% zabudowy, w tym cmentarny kościół św. Jana. Reszta ocalała i – nieco tylko nadszarpnięta zębem czasu i wymogami dostosowania do współczesności – stoi do dziś. 15% to niewiele, jednak patrząc na ruiny kościoła, strata wydaje się kolosalna i robi smutne wrażenie. A przecież są to skutki trafienia „tylko” jednej z trzech bomb, które spadły w marcu 1945 roku na miasto. W 1974 roku Rada Miejska zdecydowała o nieodbudowywaniu gmachu i pozostawieniu go jako trwałej ruiny. Trafić do ruin kościoła i na otaczający je cmentarz nie jest trudno. Wystarczy iść w stronę Domu Kata. Budynek, mimo że pozbawiony dachu, okien i innych ważnych elementów, wciąż może poszczycić się wysoką czworoboczną wieżą.
Trafić może i trudno nie jest, ale „zwiedzać” go już zdecydowanie gorzej. Stłuczone butelki, porozrzucane śmieci i graffiti na murach nie napawają optymizmem. Na szczęście Paczków może pochwalić się lepiej zachowanymi zabytkami i atrakcjami.
Szukaj mnie w Paczkowie i inne powiedzenia
Powiedzenie Szukaj mnie w Paczkowie pochodzi z czasów jego upadku. Wyniszczone chorobami, pożarami i wojnami miasto mocno podupadło społecznie, gospodarczo i historycznie. Opuścili je dawni mieszkańcy, a nowi osadnicy nie bardzo chcieli przybywać. Powiedzenie to oznacza ukrycie się miejscu, w którym trudno znaleźć cokolwiek, w tym człowieka. Bo nikt tam nie zaglądał, poza przysłowiowym diabłem, który robił to tylko po to, żeby powiedzieć dobranoc. Nie jest to jednak jedyne powiedzenie, które przylgnęło do tego miejsca. Paczków nazywany jest też miastem kawek. Nie chodzi o szybkie espresso z rana, lecz o ptaki. Te średniej wielkości, czarno-siwe ptaki upodobały sobie bowiem paczkowskie baszty. Powstał też osobliwy przesąd z tym związany, jakoby stare panny ze Śląska, rzekomo nie mając co ze sobą począć, przybywać powinny do Paczkowa czyścić mury…Tak jakby starzy kawalerzy mieli pełne ręce roboty…
Ani pączki, ani paczki, tylko średniowieczne mury miejskie są największą zaletą tego miejsca. Tak wielką, że Paczków został uhonorowany tytułem pomnika historii. Tytuł zacny, nienadawany pochopnie i powszechnie. Dlatego wpadajcie do Paczkowa zobaczyć jego największe atrakcje i zabytki: poszukać kawek, kluczy i niezwykłych budowli. Nie jest to pomysł na cały weekend, ale dzień pełen atrakcji gwarantowany!
P.S. Jeśli spodobał Ci się Paczków, to może zainteresują Cię też inne miejsca województwa opolskiego, które opisuje na lemurowym blogu: Opole na weekend czy Zamek w Mosznej – warto czy może jednak nie?